Finlandia słynie ze swojego surowego systemu naliczania mandatów za np. przekroczenie prędkości. Nie istnieje odgórnie ustalony taryfikator, lecz system proporcjonalny – im więcej zarabiasz, tym więcej zapłacisz. Boleśnie przekonał się o tym znany hokeista.
Rasmus Ristolainen to utalentowany fiński hokeista młodego pokolenia, który już jako 19-latek dostał dostrzeżony przez amerykański klub Buffalo Sabres. Od 2013 nieprzerwanie w nim gra, krążąc od tego czasu między Nowym Jorkiem a rodzimym Turku.
Podczas tegorocznego pobytu w ojczyźnie, Ristolainen jednak, delikatnie mówiąc, “zapomniał się” podczas jazdy po okolicy. Na ograniczeniu prędkości do 40 km/h, hokeista przekroczył prędkość o 41 km/h.
Sprawa została skierowana do lokalnego sądu w Turku, który zweryfikował roczne dochody Ristolainena i na ich podstawie wlepił mu mandat w astronomicznej kwocie. Jako że hokeista zarabia w USA rocznie 5 milionów dolarów, zapłaci on łącznie 120 680 euro kary.
Co więcej, jego prawo jazdy zostało mu zatrzymane na kolejne 3 miesiące. Jeżeli chodzi o wysokość mandatu, to jest to absolutny rekord w historii Finlandii. Trudno mówić tutaj jednak o tym, by był to chlubny tytuł.