Świat motoryzacji powoli już przywykł do stworzenia pierwszego SUV-a przez Rolls Royce’a, a tunerzy ruszyli do tworzenia własnych wizji superluksusowego Cullinana. Klassen widzi go jako wielką limuzynę.
Rolls Royce Cullinan to pierwszy SUV w historii tej brytyjskiej marki dla najbardziej wymagających. Zarazem – trzecie takie auto stworzone przez markę, która dotychczas słynęła z zupełnie innych wozów, po Bentleyu (Bentayga) i Lamborghini (Urus).
Dla najbardziej wymagających
Od majowej premiery Cullinana minęło już 5 miesięcy. Przez ten czas samochód spotkał się z ogromnym rozgłosem, skrajnymi reakcjami i wieloma recenzjami tych, którzy mieli szczęście już zobaczyć go na żywo.
Cullinan, w swojej bezkompromisowości, masywności i przysadzistości z pewnością znajdzie wielu zamożnych entuzjastów, dla których będzie samochodem kompletnym. Jednakże, znajdą się pewnie też i tacy, dla których ze swoim 5,5 metrowym nadwoziem będzie… za mały.
Subtelne zmiany
Z myślą o takich klientach, na posterunku zjawia się niemiecki tuner Klassen. Firma słynąca z nietuzinkowych modyfikacji i wydłużania cywilnych samochodów, wzięła na warsztat Cullinana.
Samochód wydłużono do imponujących 6,3 metra długości, a w dodatku uczyniono pancernym. Dłuższe są drzwi, podniesiono linię dachu, a także zamontowano panoramiczny dach i udoskonalony system audio. Ponadto można domówić nieprzeszkloną przegrodę i nastrojowe oświetlenie wnętrza wykonane w technologii LED.
Cena zwala z nóg
Pod maską znalazło się standardowe, turbodoładowane 563-konne V12 o pojemności 6,75 litra i 850 Nm momentu obrotowego.
Cena przedłużonego Cullinana brzmi imponująco. Bazowy model kosztuje ok. 1 miliona złotych. Klassen wycenia swoje dzieło na 1,8 miliona euro, czyli niecałe 7,8 milionów złotych.
Po złożeniu zamówienia, klient będzie musiał czekać pół roku na opracowanie i dostarczenie gotowego egzemplarza. Przez ten czas będzie mógł jeździć dowolnym, z zastępczych samochodów ze stajni firmy.